Polski rząd, a konkretnie ten, który jest w Polsce, chce umożliwić interwencję w naszym Kraju dla obcych służb. Taka "pomoc" byłaby możliwa na wniosek np. komendanta policji. Obcy nam mundur, obcojęzyczny człowiek będzie mógł zastosować wobec nas środki przymusu bezpośredniego i to na terenie Reczpospolitej Polskiej.
Trudno nie oprzeć się przekonaniu, że nie chodzi tu o bezpieczeństwo obywatela, a o spokój decydentów w Polsce. Próby ograniczania masowych protestów, a w ślad za nimi sięganie po pomoc do służb mundurowych spoza granic naszego kraju daje obraz tego, że rząd wie jak napina się coraz cieńsza nić niezadowolenia rodaków.
Masowe zwolnienia z pracy, brak perspektyw, wzrost cen i cięcia dotykające najboleśniej najbiedniejszych powodują, że w internecie grzmi. Widać, że Polacy jak zawsze w takich momentach dziejowych potrafią się nie tylko zorganizować, ale i odważnie działać. Dotąd dość ciche lub nawet obojętne środowiska młodzieżowe szybko nadrabiają zaległości w orientacji politycznej. Powróciło ACTA, a przedsmak tego jak bardzo są zdesperowani pokazali na spotkaniu z Magdaleną Środą. Zapowiedzieli też wielką manifestację na 2 marca.
Przemilczany, ale jednak bolesny kolejny cios tylko poszerzy szeregi. Tym razem o "wyłudzaczy" jak tłumaczą autorzy noweli ustawy o świadczeniach pielęgnacyjnych. W Polsce wiele osób korzysta z zasiłku pełniąc rolę opiekunów osób ze znaczną niepełnosprawnością. Opiekując się mamą, czy tatą w zamian za to, że nie mogą realizować się zawodowo otrzymywali zasiłki w kwocie 520 zł miesięcznie. Tysiące z nich je obecnie traci, ponieważ przyjęto, że "bogatym" się nie należy, a do oceny tego bogactwa posłużyło kryterium dochodowe. Kwota na jednego członka to 623 złote. Jak są w rodzinie dwie osoby, czyli opiekun i wymagający opieki to wystarczy rencina, czy emerytura na poziomie przekraczającym sumę 1246 zł, aby nie dostać grosza. I jak żyć? Pójść do pracy zapewne powie autor ustawy, ale co zrobić z osobą niepełnosprawną? Umieścić w zakładzie, wynająć opiekunkę. Tylko do tego dochodu schorowanej osoby za taką opiekę należy dopłacić minimum 1300 zł. Skąd? A czy rząd ma nam wszystko palcem pokazywać?
On woli zdzielić nas po głowie obcą pałką za niezadowolenie, niezaradność i...naszą głupotę.
Wszak to myśmy ich wybierali.
